Act 1: Ultimate i Infinite
Blask reflektorów… wiwaty, które nigdy nie ustają. Wymarzona chwila, upojona niezwykłymi głosami i aurami dwójki artystów, zakończyła się mocnym akcentem. Ani publiczność, ani wykonawcy, tak na prawdę nie pamiętają, dlaczego się tu znaleźli. Mimo to wszyscy cieszyli się tą chwilą… z wyjątkiem jednej osoby.
Zejdź mi z drogi. Torujesz mi przejście! – powiedział Shadow chłodno do swojego partnera.
Złe nastawienie do publiczności i tandetny występ… Jego udział na scenie daleki był od doskonałości, jakiej Shadow oczekiwał.
Jednak Infinite zaśmiał się szyderczo i powoli zbliżał się do Jeża
To wystarczy dla ciebie śmieciu, który nie rozumiesz autentyczności. Nie mam ochoty podążać za twoim samozadowoleniem w zabawie w doskonałość – powiedział Infinite, wskazując palcem na Shadowa.
Atmosfera w szatni robi się gorąca.
Jestem zszokowany, słysząc z twoich ust słowa o doskonałości, której nigdy nie osiągnąłeś i nie osiągniesz. Zanim zaczniemy się kłócić, to dlaczego nie nauczysz się prowadzenia duetu na scenie ode mnie? – wypowiedział się Infinite, próbując jakoś przemówić do Shadowa w celu uspokojenia całej sytuacji.
Mam swoje powody. Jeżeli dalej będziesz tylko przeszkodą… Hmmm. – zastanawia się Shadow nad źródłem swoich problemów.
Infinite znów śmieje się prosto w twarz dla Jeża. Zaś Shadow spojrzał na roześmianego partnera, który odwrócił się nie mogąc powstrzymać się od śmiechu.
Ciekawe, dlaczego twoja obecność mnie tak wkurza! – krzyknął Jeż z wielką złością.
Infinite odwrócił się i zdążył jedynie spojrzeć na Shadowa, który z furią pędził w jego stronę, częstując wilka solidnym kopniakiem. Infinite poleciał wraz z drzwiami od szatni, obijając się o jeszcze parę przedmiotów po drodze.
Nigdy nie pokazuj już mi swojej twarzy, frajerze! – krzyknął Shadow, będąc zadowolonym z pozbycia się irytującego partnera.
Po wspaniałym muzycznym duecie pozostały tylko puste mikrofony bez właścicieli.
Kalendarz
Link do kalendarza: Styczeń 2023
Źródło: sonic.sega.jp
